ZúOTA DZIESIÑTKA

Malfunkshun - ôReturn To Olympusö (Sony Music 1995)

Jak wiele innych podziemnych zespo│≤w z Seattle, Malfunkshun nigdy nie doczeka│by siΩ p│yty wydanej przez du┐╣ wytw≤rniΩ, gdyby nie moda na grunge. Nagrania wype│niaj╣ce Return To Olympus pochodz╣ z lat 1986-1987, a datΩ ukazania siΩ albumu widzicie powy┐ej. úa±cuszek wygl╣da nastΩpuj╣co: Malfunkshun-Mother Love Bone-Temple Of The Dog-Soundgarden-Pearl Jam. W│a£ciwie nale┐a│oby go czytaµ od ty│u, bo sukces dw≤ch ostatnich zespo│≤w wzbudzi│ zainteresowanie trzema pierwszymi. O Malfunkshun nie zapomniano r≤wnie┐ dziΩki osobowo£ci nie┐yj╣cego ju┐ wokalisty Andyego Wooda.

Retum To Olympus to o wiele brudniejsza p│yta ni┐ Mother Love Bone. Nawet w potencjalnie │adnej balladzie Jezebel Woman witaj╣ nas gitarowe dysonanse. W innym spokojnym utworze - Until The Ocean- prowadz╣cy ca│o£µ fortepian gra z kolei do£µ normalnie, wiΩc to na Andym spoczywa odpowiedzialno£µ za brudzenie. Mr. Liberty, kt≤ry w innych warunkach m≤g│by siΩ staµ chwytliwym poprockowym numerem, tu jest psychodelicznie utyt│any. Ale mimo wszystko s│yszymy │adne piosenki. Andy Wood £piewa r≤┐norodnie, co chwilΩ zaznacza swoj╣ obecno£µ jakim£ dziwnym frazowaniem, okrzykami, wokalnymi dublami. Znakomicie dostosowuje siΩ do nastroju ka┐dego z utwor≤w. W jednym z najbardziej czadowych Wang Dang Sweet Poontang drze siΩ na granicy wydolno£ci gardzio│ka. Kiedy indziej potrafi za£piewaµ czysto, bardzo normalnie, albo pojechaµ falsetem. Barwa jego g│osu momentami przypomina £piewanie Bona Scotta z AC/DC albo Axla Rose'a z GN'R. Kiedy ch│opaki z zespo│u podgrywaj╣ Andy'emu jakie£ orientalno-zeppelinowskie klimaty (l Wanna Be Yo Daddy), to oczywi£cie zaczyna trochΩ przypominaµ Planta. No ale Wood mimo wszystkich swoich gwiazdorskich predyspozycji nie jest typowym metalowym wokalist╣, nie da siΩ go wcisn╣µ w jaki£ kwadrat. I dlatego okrzykniΩto go na r≤wni z Cornellem z Soundgarden najbardziej utalentowanym frontmanem grunge'owej sceny. I dlatego szkoda, ┐e nie by│ ostro┐niejszy z dragami.

Mother Love Bone - Star Dog Champion (Polydor 1992)

Jeff Ament i Andy Wood za czas≤w nagrywania p│yt Shine (1989) i Apple (1990), kt≤re z│o┐y│y siΩ na kompilacyjny album Star Dog Champion, wygl╣dali jak arty£ci z krΩgu Poison. Z tym, ┐e Andy mia│ wiΩcej gwiazdorskiego wdziΩku i umia│ kiczowi nadaµ rangΩ sztuki. Jeffowi za£ na szczΩ£cie wkr≤tce siΩ sko±czy│y pomys│y w rodzaju wk│adania basu do koszyk≤wkowego kosza. Gossard za to zawsze trzyma│ prza£ny fason - nie wypada│o mu siΩ wyg│upiaµ jako bluesrockowemu gitarzy£cie. Stone m≤wi│ o seattle'owskim graniu: Ludzie nazywaj╣ to "grungeö ale ja nie mam pojΩcia, co to znaczy. Problem definicji nie zosta│ rozstrzygniΩty do dzi£. Pewne jest tylko, ┐e gdy mowa o grunge'u, niezwykle gΩsto padaj╣ te┐ has│a "punkö i "metal w stylu Black Sabbath". îlad tych hase│ w muzyce Mother Love Bone jest znikomy. Nawet takie kawa│ki jak Stardog Champion, kt≤re mia│y szansΩ byµ Sabbathowymi, s╣ pozbawione wysilonego brzmienia, s╣ raczej a┐urowe. WszΩdzie feeling, du┐a r≤┐norodno£µ klimatyczna, ale w por≤wnaniu z TAD muzyka Mother Love Bone to klasyczny rock z sol≤wkami, trochΩ rozleniwiony bluesem z Po│udnia i naznaczony nietuzinkow╣ osobowo£ci╣ wokaln╣ Wooda. Bardzo przebojowa i bardzo dobra muzyka rockowa zrobiona bez wiochy.

Temple Of The Dog - "Temple Of The Dog" (A&M 1991)

Andy Wood zmar│ po przedawkowaniu heroiny 19 marca 1990. W kilka miesiΩcy p≤ƒniej jego najbli┐si przyjaciele za│o┐yli Temple Of The Dog -zesp≤│ jednej p│yty, bez ┐adnych plan≤w koncertowych.

Od razu na samym pocz╣tku znajduje siΩ napisane przez Chrisa Cornella dwa utwory po£wiΩcone pamiΩci Andyego. Chris chyba najlepiej zna│ Wooda -w ko±cu razem mieszkali. Utwory naprawdΩ znakomite, wspaniale za£piewane przez wokalistΩ Soundgarden. Zw│aszaa Say Hello 2 Heaven jest "ponadstylowy" i ponadczasowy - mo┐na go sobie wyobraziµ w ka┐dej aran┐acji i wykonaniu ludzi o r≤┐nych muzycznych jazdach. Ten numer jest drogowskazem na przysz│o£µ dla Soundgarden. Na razie styl, w jakim Cornell za£piewa│ inn╣ balladΩ- Call Me A Dog- nikomu siΩ z Soundgarden nie kojarzy│. Z kolei Reach Down dziΩki sabbathowemu riffowi bardziej przypomina klimat p│yty Badmotorfinger, choµ brzmienie ma l┐ejsze - w ko±cu na Temple Of The Dog nie gra Kim Thayil. Obie gitary sΩ zarezerwowane dla muzyk≤w Pearl Jam. No trochΩ siΩ zapΩdzi│em - McCready i Gossard udzielali siΩ wtedy w kapeli Mookie Blaylock W ich grze by│o s│ychaµ du┐o bluesa. CzΩsto pozwalali sobie na tak d│ugie improwizacje, jak ta pod koniec Reach Down. Recenzenci pisali, ┐e jest to muzyka miΩdzy Zeppelinami a grunge'em, bardzo emocjonalna, trafiaj╣ca prosto pod czaszkΩ. Wielu typowa│o na utw≤r roku Hunger Strike. Typ oczywisty, bo to jedyny singel z albumu Tempie Of The Dog. Rzeczywi£cie rzecz piΩkna, prezentuj╣ca ca│╣ paletΩ mo┐liwo£ci wokalnych Cornella wspomaganego przez Eddiego Veddera. P│ytΩ zdominowa│y utwory raczej do£µ spokojne - w ko±cu Temple Of The Dog to ho│d dla zmar│ego przyjaciela. CzΩsto s│yszymy fortepian, harmonijkΩ ustn╣. Najmocniejszy jest chyba Pushin Forward Back skomponowany przez Gossarda i Amenta- szybszy, z charakterystycznym pearljamowym rytmem, kt≤ry p≤ƒniej bΩdzie mo┐na znaleƒµ na Ten. Ale Pushin Forward Back jak ca│a reszta, przede wszystkim przepojony jest b≤lem.

Mudhoney - "Every Good Boy Deserves Fudge (Sub Pop 1991)

PrzyjΩli£my zasadΩ, ┐e minialbum≤w w Strzale w dziesi╣tkΩ nie uwzglΩdniamy. Zasada okaza│a siΩ szczeg≤lnie bolesna w przypadku Mudhoney. Sercem ca│ym jestem za p│ytk╣ Superfuzz Bigmuff, wydan╣ w 1988 roku. Ju┐ sama data nadaje jej status jednego z pierwszych "tu jestem!" grunge'u. Zawarto£µ minialbumu, kt≤rego tytu│ sk│ada siΩ z nazw archaicznych efekt≤w gitarowych, zosta│a zapowiedziana przez singel Touch Me IÆm Sick. Z tak╣ desperacj╣ mo┐na graµ tylko wtedy, gdy jest okropna pogoda, siedzisz w obskurnej piwnicy, wypijesz kilka piw i macie z kolegami ochotΩ ostro narozrabiaµ. Za chwilΩ wpadn╣ znajomi z Sonic Youth i razem zagracie ten chory Touch Me IÆm Sick. Wszyscy wiedz╣, ┐e jeste£cie z nimi dobrze zakumplowani. Mo┐e dlatego m≤wi╣, ┐e brzmicie jak Sonic Youth po przeprowadzce do Seattle.

Every Good Boy Deserves Fudge jest drugim - czyli zwykle "najtrudniejszym"-albumem Mudhoney. Pewnie dziΩki wrodzonemu poczuciu humoru, arogancji, olewactwu i wlewactwu (piwa) ch│opaki siΩ nie przejΩli i zagrali tak jak zwykle, tylko ┐e lepiej. Brudno, okrutnie, ale r≤┐norodnie. Nawet punk potrafili potraktowaµ niejednoznacznie - wystarczy por≤wnaµ Thom z lnto The Drink. Bardzo swoi£cie podchodz╣ do idei rockowych ballad (Broken Hands) i rockowych sol≤wek (ojej, jak oni piΩknie kalecz╣...). Dwa razy postawili na wariant "piΩkna harmonijka ustna i brzydkie gitary" (Pokin' Around, Move Out). Raz u┐yli instrument≤w klawiszowych - w Generation Genocide, kr≤tkiej, a patetycznej i gromow│adnej etiudce. Poza tym bez przerwy wywo│uj╣ w g│owie s│uchacza chore skojarzenia...

Nirvana - "Nevermind" (Geffen 1991)

To bΩdzie wielki zesp≤│- ponoµ znalaz│ siΩ w Seattle prorok kt≤ry wypowiedzia│ powy┐sze zdanie jeszcze przed nagraniem Nevermind. Na pewno │atwiej jest siΩ m╣drzyµ z perspektywy czasu, kiedy Nirvana wiΩkszym zespo│em byµ ju┐ nie mo┐e. Nie tylko dlatego, ┐e od czterech lat nie ┐yje jej g│≤wna postaµ Kurt Cobain - po prostu histeria wok≤│ Nirvany siΩgnΩ│a w pewnym momencie punktu krytycznego.

Dziennikarz magazynu "Guitar World" napisa│, ┐e Nevermind jest jednym z dw≤ch najwa┐niejszych album≤w przejrzy£cie dziel╣cych historiΩ rocka na epoki. Tym innym jest Sgt Pepper's Lonely Hearts Club Band. Nevermind i jego osza│amiaj╣cy wp│yw na wydarzenia w show businessie... Sama ok│adka pozostawia│a kwestiΩ otwart╣-czy dzieciak z│apie siΩ na dolara, czy nie? Czy w pewnym sensie niewinna i dziewicza scena Seattle da po£ladk≤w za pieni╣dze? Nirvana nie da│a.

Gramy tak ciΩ┐ko, ┐e nie mo┐emy nad╣┐yµ za strojeniem gitar û m≤wi│ Cobain. Brzmimy jak Boy City Rollers napadniΩci przez Black Sabbath, i rzygamy na scenie lepiej ni┐ ktokolwiek. Wymioty duchowe to mo┐e niezbyt smaczne, ale bardzo obrazowe okre£lenie tw≤rczo£ci Nirvany. Muzyka szczera, zagrana tak, ┐e... no nie chcΩ przesadzaµ z fizjologiczn╣ nomenklatur╣. Bardzo proste riffy bardzo proste rytmy, niezbyt skomplikowane aran┐e. A jednak nikomu nie uda siΩ skopiowaµ Nirvany. Bo ta prostota jest pozorna. Bo feelingu nie odbijesz na ksero. Cobaina te┐. On dziΩki swej osobowo£ci zupe│nie niechc╣cy podnosi programow╣ prostotΩ do rangi sztuki. Linie wokalne, kt≤re wy£piewuje, ju┐ nie s╣ takie oczywiste i to przede wszystkim dziΩki nim wszystkie numery brzmi╣ tak ciekawie.

Soundgarden - "Badmotorfinger" (Sub Pop 1991)

O tym, czy jaki£ kawa│ek jest grunge'owy na pewno nie decyduj╣ nuty. Udowodni│ to Johnny Cash, graj╣c countrow╣ wersjΩ Rusty Cage. Pierwszy numer z Badmotorfinger jak ca│a p│yta zdradza przecie┐ fascynacjΩ Sabbathami, a tu proszΩ jakie krtotochwile mo┐na z nim powyczyniaµ. Na grunge wg Soundgarden sk│ada siΩ metal w stylu Black Sabbath, czasem Kiss, punk, blues, brud-dysonans-awangarda. Takie lakoniczne i zimne zdanko w ┐aden spos≤b nie oddaje jednak si│y albumu Badmotorfinger, emocji, kt≤re w nim tkwi. My£lΩ sobie, ┐e on jest kwintesencj╣ wszystkiego, o co chodzi w ciΩ┐kim graniu. Chcia│em napisaµ 4 x "K", jak "kompromis", ale to s│owo ƒle siΩ kojarzy. Niech bΩdzie 4 x ôZö jak "z│oty £rodekö.

Pierwsze "Z" - bronienie gitar. Zosta│a zachowana idealna r≤wnowaga miΩdzy potΩg╣ t│ustych riff≤w, wycieczkami w niebezpieczne rejony harmoniczne a melodi╣. Drugie "Z" dotyczy sekcji rytmicznej, bo godzi ona twarde rytmy ze zwiewnymi, jakby improwizowanymi, ciΩ┐ar z hipnotyzuj╣c╣ psychodeli╣. Trzecie ôZ" - g│os i styl £piewania Chrisa Cornella. Jak dla mnie ten cz│owiek dysponuje idealn╣ barw╣. Jego g│os jest przenikliwy ale nie dra┐ni╣cy. Cornell czΩsto wchodzi na spore wysoko£ci i czuje siΩ tam komfortowo, ┐adnej maski tlenowej przy pasku nie ma. Nawet kiedy siΩ wydziera, jest w tym krzyku szlachetno£µ, krystaliczno£µ jaka£. Pewnie dlatego pisano w Stanach, ┐e od czas≤w Planta nie by│o drugiego tak ekscytuj╣cego wokalisty dysponuj╣cego tak ekscytuj╣cym g│osem. Czwarte "Z" urodzi│o siΩ dopiero, gdy mo┐na by│o por≤wnaµ Badmotorfinger nie tylko z p│ytami Soundgarden nagrywanymi wcze£niej, ale i p≤ƒniej. Z wcze£niejszych pochodz╣ zacne br≤d i surowizna, kt≤re na Badmotorfinger s╣ wzbogacone przejawami talentu Cornella do budowania interesuj╣cych i chwytliwych linii melodycznych. Dopiero jednak p≤ƒniejsze p│yty bΩd╣ ho│ubiµ ten talent bez reszty.

TAD - "8-Way Santa (Sub Pop 1991)

Nazwanie zwalistego grubasa rodem z Idaho brzydkim kacz╣tkiem seattle'owskiej sceny by│oby eufemizmem podszytym z│╣ wol╣. Tad wygl╣da bardziej jak Pasibrzuch ze Smurf≤w ni┐ gwiazda rocka. Tad jest g│odny, Tad jest z│y, Tad ma bardzo ostre k│y. PastwiΩ siΩ nad jego image'em nie ze zwyk│ej z│o£liwo£ci. Po prostu ten image by│ powodem, dla kt≤rego Tada Doyle'a nie zawsze traktowano powa┐nie. Jeden z ameryka±skich dziennikarzy napisa│ nawet, ┐e gdyby Tad by│ │adnym ch│opcem, to zaraz wszyscy by go okrzyknΩli kolejnym wielkim odkryciem. A tak to po£ladki blade-wygl╣da│o na to, ┐e zosta│ skazany na podziemie. Razem z nim jego trzej koledzy: drugi gitarzysta Gary Thorstensen, basista Kurt Danielson i perkusata Steve Wied. Doyle drze mordΩ i gra na gitarze.

TAD uwa┐ano za ┐art nie tylko z powodu gabaryt≤w lidera, ale tak┐e ze wzglΩdu na debiutancki album God's Balls zawieraj╣cy miΩdzy innymi utw≤r o tak wdziΩcznym tytule jak SatianÆs Chainsaw. Wczesne kawa│ki TAD by│y na og≤│ straszliw╣ gitarowo - bΩbnow╣ st│uczk╣ │╣czon╣ czasem z growlingowym bekaniem zamiast konkretnych partii wokalnych. B≤g jeden wie, czy w│a£nie dlatego styl TAD okre£lano mianem grunge-thrash.

Z biegiem czasu robi│o siΩ wok≤│ Tada coraz mniej £miesznie. Album 8-Way Santa zosta│ nale┐ycie doceniony. Mimo ┐e kojarzy│ siΩ z dokonaniami The Stooges i Black Sabbath, by│o wiadomo, ┐e jest to jazda znacznie powa┐niejsza. Wystarczy pos│uchaµ Plague Years, Candy, Wired God. 8-Way Santa uznano w Stanach za ostateczny pow≤d do spalenia sk≤r i spandexu (atrybuty ciΩ┐korockowc≤w z lat osiemdziesi╣tych) i rozejrzenia siΩ za jak╣£ flanelow╣ koszul╣. Rado£µ p│yn╣c╣ z tego faktu przyµmi│ Tadowi proces s╣dowy. Na ok│adce 8-Way Santa znajduj╣ siΩ dwie postaci. Obie niechc╣cy. Jednej z nich na tyle to przeszkadza│o, ┐e poskar┐y│a siΩ ameryka±skiej Temidzie. W ko±cu sprawiedliwo£µ dla wszystkich.

Pearl Jam - "Ten" (Epic 1991)

Eddie Vedder-facet, kt≤ry mia│ wiΩcej wsp≤lnego z desk╣ surfingow╣ i pla┐ami San Diego ni┐ ze scen╣ Seattle. By│ zachwycony kaset╣ demo nagran╣ przez Gossarda, McCreadyÆego, Amenta i Krusena, kt≤ra dotar│a do niego za po£rednictwem Jacka Ironsa. Nie s│ysza│ wcze£niej ani Malfunkshun, ani Mother Love Bone. Ma│e wiΩc by│o ryzyko, ┐e Vedder zacznie na£ladowaµ Andiego Wooda. Do przys│anego materia│u dopisa│ teksty za£piewa│ i wys│a│ kasetΩ w drogΩ powrotn╣. Gossarda i koleg≤w zatka│o. Oto Bozia im zes│a│a kolejnego geniusza.

Vedder ma mocny g│Ωboki g│os i z miejsca rozpoznawaln╣, trochΩ aktorsk╣ manierΩ £piewania. Gestykuluje, robi miny i to... s│ychaµ. Ciarki przechodz╣, gdy £piewa w Jeremym. Dysponuje ca│ym wachlarzem £rodk≤w wyrazu - od lekko zmΩczonego i smutnego monologu w zwrotkach Alive, po krzyk z refren≤w Once. P│ynnie przechodzi z jednego klimatu w drugi. To samo potrafi ca│y zesp≤│. Zw│aszcza obaj gitarzy£ci zwracaj╣ uwagΩ na artykulacjΩ i to z jej pomoc╣ r≤┐nicuj╣ dynamicznie poszczeg≤lne fragmenty utwor≤w. Mogliby to robiµ tylko brzmieniem albo przyciszaniem siΩ i podg│a£nianiem. A oni po prostu traktuj╣ struny na r≤┐ne sposoby. Zawsze byli£my g│o£ni- m≤wi Stone Gossard. Ale nigdy ha│a£liwi.

Brzmienie Pearl Jam jest w│a£ciwie tradycyjne. NajwiΩkszy odjazd to kaczka, przestery nie przekraczaj╣ granic zdrowego rozs╣dku, czasem pojawiaj╣ siΩ gitary akustyczne. Zaproszeni go£cie dogrywaj╣ partie fortepianu (Black), wiolonczeli (Oceans). Ale nastroj≤w mamy co niemiara. Alive przynosi wspania│y bluesrockowy riff, Once trochΩ orientalizm≤w, Porch jest szybszy, │upkowy a Realease - ca│a epopeja aran┐acyjno-klimatyczna. Zreszt╣ Realease nie jest wbrew pozorom ostatnim numerem na p│ycie. Po kr≤tkiej przerwie pojawia siΩ improwizacja dochodz╣ca jakby z g│Ωbi oceanu. Ca│a muzyka Pearl Jam p│ynie i jest zagrana z luzem, inwencj╣ jakich pozazdro£ci│oby wielu jazzman≤w.

Alice In Chains - "Dirt" (Columbia 1992)

úa±cuchy s╣ bez w╣tpienia heavymetalowe i trochΩ krΩpuj╣ swobodΩ ruch≤w, a cz│owiek zakuty w │a±cuchy ma prawo drzeµ siΩ przeraƒliwie-tak sobie t│umaczΩ styl Alice In Chains. Zw│aszcza ten z wydanej dwa lata przed Dirt debiutanckiej p│yty Facelift. Alice In Chains w por≤wnaniu z Mudhoney czy Nirvan╣ to bardzo klarownie graj╣ca kapela, │adne i sprawne sol≤wki, przejrzyste riffy. Do tego przeci╣g│e za£piewy Staleya - przyznam, ┐e dla mnie miejscami mΩcz╣ce i mΩdz╣ce. Ale i tak na Facelift znalaz│ siΩ przynajmniej jeden numer warty zapamiΩtania na d│ugo. Nazywa siΩ Man ln The Box.

Tytu│ drugiej p│yty sugeruje, ┐e Alice In Chains najwyraƒniej za│apali siΩ na grunge'owy brud. Uczynili to bez jakiej£ rewolucji stylistycznej. Layne Staley nadal lubi samog│oski kilkumetrowej d│ugo£ci, ale marudzi ju┐ z wiΩkszym wdziΩkiem i wyczuciem. Zamiast psuµ podrasowuje tak wspania│e numery jak Rooster. Czasem pozwala sobie na eksperymenty - rozedrgany g│os w zwrotkach God Smack. Bardzo du┐o zale┐y od widzimisiΩ gitarzysty Jerry'ego Cantrella - kiedy gitary s╣ klarowne i zasadnicze (np. Them Bones i Damn The River), dominuje metalowy klimat zbli┐ony do Facelift. Natomiast gdy Cantrell zaczyna trochΩ odwa┐niej kombinowaµ i koledzy mu w tym dzielnie sekunduj╣, wychodz╣ rzeczy dziwne, lecz godne uwagi. Na przyk│ad typowo psychodeliczny Rain When I Die albo rzeczywi£cie chory Sickman. W Hate To Feel ciΩte granie a la Rage Against The Machine spotyka siΩ z zeppelinowym bluesem. Ten ostatni rz╣dzi te┐ zwrotkami Junkhead. Chwali│em Cantrella za gitarowe odej£cia od normy, a jednak bardzo dobrze siΩ s│ucha na przyk│ad Down In A Hole, w│a£ciwie standardowej metalowej ballady.

Alice In Chains rzadko siΩgaj╣ po sabbathowe riffy, kt≤rych w Seattle tak wiele jak topornego obuwia. Na Dirt zrobili to chyba z raz - w│a£nie w utworze tytu│owym. I ca│e szczΩ£cie, ┐e nie ka┐demu kaczorowi Donald.

Screaming Trees - "Sweet Oblivion (Epic 1991)

Pochodz╣ z Ellensburga, ma│ego miasteczka po│o┐onego godzinΩ drogi od Twin Peaks. Przed wydaniem Sweet Oblivion zd╣┐yli sp│odziµ │adnych kilka album≤w - ich debiut zatytu│owany Clairvoyance ukaza│ siΩ w 1986 roku, czyli bardzo dawno temu. W dodatku Sweet Oblivion zosta│a nagrana przez grupΩ zreorganizowan╣ po rozpadzie. I jeszcze jedno - grunge'owa mania podlewana przez media i wieloryby show businessu w 1992 roku rozkwita│a wspaniale... S│owem Sweet Oblivion mia│a wszelkie dane, by staµ siΩ │abΩdzim £piewem, kt≤ry s│ychaµ tylko dlatego, ┐e akurat taka, a nie inna moda panuje. A sta│a siΩ najbardziej docenian╣ pozycj╣ dyskografii Screaming Trees. Jednak tak jak wszystkie poprzednie nie poszala│a na listach. Tylko singel Nearly Lost You trochΩ podskakiwa│ - fajny, z chwytliwym refrenem.

Materia│ ze Sweet Oblivion jest piosenkowy na tyle, na ile piosenkowy potrafi byµ grunge. Nie zawiera ┐adnych specjalnych desperacji gitarowych czy wokalnych, daleko mu do schizofrenii i brzydoty muzyki Nirvany czy Mudhoney. Sami Screaming Trees te┐ grywali brudniej, bardziej hardcore'owo, lubili wskoczyµ w psychodeliΩ zw│aszcza gitarzysta Gary Lee Conner. Fakt, ┐e przy tym rzadko zapominali o │adnych melodiach.

îpiew Marka Lanegana jest przewa┐nie spokojny, niski, czysty, pozbawiony brawury, lekko leniwy. Oczywi£cie inaczej brzmi w momentach ostrzejszych, np. przypominaj╣cym miejscami The Cult utworze Troubled Times, a inaczej w spokojnych, kt≤rych na Sweet Oblivion nie brakuje. Ze dwa razy Screaming Trees zdradzaj╣ powa┐n╣ fascynacjΩ country-w DoIlar Bill i w zabarwionym £wi╣tecznym nastrojem (...Jesus knocking on my door...) Winter Song. No One Knows bardzo │adnie buja, Butterfly i The Secret Thing porywaj╣ przebojowymi refrenami. P│yta udana, ale mo┐e trochΩ za bardzo ugrzeczniona produkcyjnie. Przypominam - grunge, wedle definicji s│ownikowej, powinien siΩ raczej kojarzyµ z rozpierduch╣ i nie najlepszym stanem og≤lnym.

DRUGA DZIESIÑTKA

The Wipers - "Is This Real? (Park Avenue 1979)

Grunge, jako sukces, ojc≤w ma wielu. Nawet takich, co grali w stanie Oreqon, a nie Washington w ko±cu to rzut beretem. Dziwnym trafem matka pozostaje bezimienna.

The Wipars zaczΩli razem graµ nied│ugo po wybuchu punkowej rebelii na Wyspach Brytyjskich. Tamte wydarzenia odcisnΩ│y na ich podej£ciu do muzyki stempel nie do usuniΩcia przez nastΩpnych kilkana£cie lat. Nic nigdy nie zmieni naszego stylu - patetycznie g│osi tekst Wait A Minute. Debiutancka p│yta Is This ReaI? zawiera kr≤tkie, surowe kawa│ki punkowe. Trzech misi≤w sobie grzmi na instrumentach, w tym jeden £piewa.

Niby bli┐szy chronologicznie rozpΩtaniu grunge'owej histerii jest album Youth Of Ñmerica (1990), ale... Ale on po prostu nie porywa. P│ycie Is This Real? Porywanie wychodzi znacznie lepiej. Pewnie dlatego firma Sub Pop zdecydowa│a siΩ na jej kompaktow╣ reedycjΩ czterna£cie lat po premierze.

Green River - "Rehab Doll" (Sub Pop 1988)

Gdyby wymieniµ nazwy zespo│≤w, w kt≤rych wcze£niej grali muzycy Green River, wzruszyliby£cie ramionami na znak, ┐e wal╣ was jacy£ The Ducky Boys czy The Limp Richards. W│a£nie w tego typu kapelach wystΩpowali p≤ƒniejsi cz│onkowie-za│o┐yciele Mudhoney (Mark Arm, Steve Turner) i Pearl Jam (Stone Gossard, Jeff Ament). Sk│ad Green River uzupe│nia│ perkusista Alex Vincent. Ta kultowa dla seattle'owskiego £rodowiska kapela nagra│a tylko jeden album, kt≤ry niestety nie zrobi│ kariery miΩdzynarodowej. Dlatego strzelamy do niego w drugiej dziesi╣tce. W jakim stylu gra│a Green River, mo┐na siΩ domy£leµ ju┐ po samym sk│adzie. Mark Arm bΩdzie tak potem £piewa│, a Turner tak bΩdzie gra│ w Mudhoney. TrochΩ punku, trochΩ metalu, trochΩ blues rocka - wszystko wymieszane w zardzewia│ym kocio│ku. Go£cinnie wskoczy│a do niego Kim Gordon z Sonic Youth, co te┐ daje jakie£ pojΩcie o zawarto£ci Rehab Doll.

The Melvins - "Ozma" (Boner 1989)

»yczΩ powodzenia w szukaniu tej p│yty w naszych sklepach. Moje ┐yczenia m≤g│bym chyba rozsy│aµ po ca│ej Europie. Ale pioniera grunge'u nie wypada olewaµ tylko ze wzglΩd≤w dystrybucyjnych.

The Melvins powstali na pocz╣tku lat osiemdziesi╣tych, w Aberdeen, stan Washington. Jest to rodzinne miasto Kurta Cobaina, ale chyba nie tylko dlatego lider Nirvany by│ wielkim fanem Melvins. Co£ go musia│o poci╣gaµ w ich wrΩcz niezdrowej fascynacji Kiss i Black Sabbath. Wokali£cie i gitarzy£cie Melvins fascynacja rzuci│a siΩ nawet na personalia - nazywa siΩ Buzz Osbourne. Mimo pewnych alternatywnych inklinacji The Melvins bli┐si byli metalu ni┐ grunge'owej sceny. Nie nagrali ani jednego albumu dla wytw≤rni Sub Pop. W 1988 roku przeprowadzili siΩ do San Francisco. Nied│ugo potem powsta│ album Ozma, brzmi╣cy o wiele lepiej od debiutu, zatytu│owanego Gluey Porch Treatments. Czady z po│amanym rytmem i dobrymi tekstami.

Hole - "Pretty On The Inside" (Caroline/City Slang 1991)

Nie wiem, czy Courtney Love postanowi│a przenie£µ siΩ z Los Angeles do Seattle £ladem r≤┐nych muzycznych pozer≤w wyczuwaj╣cych zbli┐aj╣c╣ siΩ koniunkturΩ.

Mo┐e wola│a ch│odny deszczyk od kalifornijskiego s│o±ca. Hole za│o┐y│a jeszcze w Mie£cie Anio│≤w, ale zesp≤│ gra muzykΩ niebosk╣. W sumie nic dziwnego, ┐e Courtney znalaz│a wsp≤lny jΩzyk z Cobainem. Strasznie ostra panna lubi╣ca brudne, awangardowe dƒwiΩki. Buduje z nich £ciany, zmienia rytmy, podzia│y. A nad murami g≤ruje jej krzyk. Pretty On The Inside dobitnie przekonuje, ┐e Courtney Love to nie tylko dziewczyna-┐ona-wdowa, kt≤ra umie jedynie ogrzewaµ siΩ w blasku gwiazdy z Nirvany.

Stone Temple Pilots - "Core" (Atlantic 1992)

Na ca│ym £wiecie powsta│o tak wiele kapel grunge'owych, ┐e mo┐na by siΩ zastanawiaµ, czy nie wple£µ do grunge-dwudziestki jakiego£ zespo│u z Polski czy Nowej Zelandii. A co dopiero Stone Temple Pilots z San Diego - oni stoj╣ okrakiem miΩdzy grupami inspiruj╣cymi, a zainspirowanymi. Ich debiutancka p│yta Core brzmi bardzo £wie┐o i nie ma ┐adnych cech albumu montowanego na si│Ω pod wp│ywem mody. S│ychaµ co prawda na Core siln╣ fascynacjΩ Black Sabbath czy raczej Soundgarden (Dead & Bloated), sporo Pearl Jam (Naked Sunday), nawet NirvanΩ (Creep), ale silna dawka energetyczna usprawiedliwia ewentualne £ci╣ganie. Ca│y czas Stone Temple Pilots pamiΩtaj╣ o melodii - to jej rozw≤j, a nie popisy instrumentalist≤w, buduje konstrukcjΩ ka┐dego z utwor≤w. Gitarzysta Dean DeLeo realizuje siΩ w utykaniu ekscentrycznych smaczk≤w, a nie w sol≤wkach.

Nirvana - "In Utero" (Geffen 1993)

A to ju┐ zagadka, ┐e zesp≤│ po sze£ciu latach nagrywania p│yt jest w stanie wykonaµ album brzmi╣cy jak bezczelny, g≤wniarski, ale genialny debiut. Basy na drug╣ po po│udniu, wysokie na maxa (tak brzmi╣ zalecenia z ok│adki) i jedziemy. Soundgarden nied│ugo uderzy w nutΩ piosenkow╣, a ci znowu rzygaj╣ czasem zupe│nie bezkompromisowo (Sceniless Apprentice), czasem przebojowo (Heart-Shaped Box, Rape Me, Pennyroyal Tea, All Apologies). Riff Rape Me nawi╣zuje trochΩ do Smells Like Teen Spirit, ale kogo to obchodzi. Wa┐ne, ┐e In Utero jest p│yt╣ wspania│╣ w ka┐dym calu. »e brud generowany przez NirvanΩ nigdy wcze£niej nie by│ tak brzydki, piΩkny, na miejscu i od czapy. Nigdy wcze£niej, ani nigdy p≤ƒniej...

Allice In Chains - "Jar Of Flies" (Sony 1994)

WiΩkszo£µ kapel grunge'owych bez problemu odnajduje siΩ w innych klimatach ni┐ tylko chropawy czad. Nie wszystkie jednak zdoby│y siΩ na nagranie p│yty typu Jar Of Flies. To nie jest "unplugged', to jest rzec dziwna i czarowna. TrochΩ akustyczna. TrochΩ pr╣dowa. Perkusja, nawet gdy gra prosty rockowy rytm jest raczej elementem t│a. Czasem jej w│a£ciwie nie ma, np. w instrumentalnym Whale And Wasp. Na wierzchu jest za to sekcja smyczkowa, harmonia, przeszkadzajki, a przede wszystkim akustyczne gitary. Na Jar Of Fiies czΩsto te┐ s│ychaµ przesterowan╣ gitarΩ - ale raczej nie riffy, tylko sola, motywy, smaczki. To w│a£nie one przy wsparciu ze strony przeci╣g│ych za£piew≤w Staleya tworz╣ nastr≤j mocno psychodeliczny. Z przestrzeni zawartej na Jar Of Flies mo┐na by zbudowaµ ca│kiem przyzwoity kosmos.

Soundgarden - "Superunknown" (A&M 1994)

Jak kto£ nagrywa p│ytΩ, kt≤ra wΩdruje na pierwsze miejsce listy w Stanach, a na czwarte w Wielkiej Brytanii, to chyba ju┐ undergroundowcem nie jest. Ale zdrajc╣ te┐ nie musi byµ. Numery owszem piosenkowe, ale brzmienia czasem jakby ┐ywcem wziΩte z Badmotorfinger. Dla r≤┐nych eksperyment≤w rytmiano-aran┐acyjnych te┐ siΩ sporo miejsca znalaz│o. Czy wr≤g takie czasy, ┐e radio bΩdzie mi na okr╣g│o katowa│o jakiego£ nastΩpcΩ Black Hole San, a nie black soul?! Powiedzcie, ┐e tak. Spoonman, The Day I Tried To Live, Black Hole Sun-tak znakomite numery musia│y zosta│ zauwa┐one. Wymieni│em tylko single, kt≤rym inne kawa│ki - np. My Wave, Fell On Black Days, Head Down - z rzadka ustΩpuj╣.

Neil Young/Pearl Jam - "Mirror Ball" (Warner 1995)

O rodzicach grunge'u ju┐ kilka razy wspomina│em - z Neila Younga te┐ jest ca│kiem niez│y tatu£. Jego nazwisko mo┐e siΩ kojarzyµ z hippisowsk╣ nostalgi╣ i muzyk╣ ludow╣. Ale przede wszystkim z brudnym graniem gitarowym, kt≤re pos│u┐y│o za inspiracjΩ wielu muzykom z Seattle. Wbrew tytu│owi oszczΩdzono nam dyskotekowych klimat≤w. W Stanach muzyka ludowa znaczy wiele - country, blues, w│a£ciwie czemu nie grunge?! Wiele utwor≤w z Mirror Ball brzmi jak folkowe ballady zaaran┐owane przez grunge'ow╣ kapelΩ. Tak brzmi╣, bo tak jest. I chocia┐ w kontek£cie p│yty Mirror Ball nazywanie Pearl Jam "kapel╣" jest bardzo na miejscu, to jednak przede wszystkim rz╣dzi czad. Na przyk│ad w wyj╣tkowo dobrze wpadaj╣cym w ucho Downtown. I chcia│bym us│yszeµ Scenery za£piewane przez Veddera, obok postawiµ Jeremy'ego i zastanawiaµ siΩ, kt≤ry kawa│ek kt≤remu do piΩt nie dorasta.

Hype (Soundtrack) (Sub Pop 1996)

Same prawdziwki, najczΩ£ciej ma│o znane. Je┐eli ju┐ siΩ zapl╣cze numer Nirvany czy Soundgarden, to tak stary, ┐e najstarsza flanela go nie pamiΩta. WiΩkszo£µ materia│u pochodzi z koncert≤w i dem≤wek czyli lepiej oddaje pe│n╣ energii surowiznΩ sceny Seattle ni┐ wiΩkszo£µ omawianych wy┐ej p│yt. Hype, soundtrack z filmu dokumentuj╣cego historiΩ grunge'u, ocali│ od zapomnienia takie zespo│y jak Fastbacks, U-Men, Some Velvet Sidewalk, Dead Moon, Gas Huffer, Supersuckers, 7 Year Bitch, The Gits, Flop, Posies. Przede wszystkim radosny postpunk, ale i mocno pojechane klimaty. Mo┐e to jest w│a£nie grunge.

IGOR STEFANOWICZ ("Tylko Rock")